wtorek, 6 stycznia 2015

Wywiad


Pan Alojzy Żółkiewski powiedział kiedyś „Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać”. Skąd jednak czytelnicy mają wiedzieć, które pozycje są warte przeczytania, a które lepiej omijać szerokim łukiem? Jak mamy odnaleźć się w tym gąszczu półek i setkach tytułów? Z pomocą przychodzą nam ludzie, dla których książki są pasją. Nazywamy ich „booktuberami” lub zwyczajnie blogerami książkowymi.

https://www.youtube.com/user/wiecejksiazkow
Daria z „Więcej książków” jest jedną z Nich. Młoda, wesoła, szalenie uzdolniona, zachęca nas, młodzież do czytania. Każda jej recenzja jest unikatowa, a filmy dopracowane w każdym calu. Efekty zaangażowania i ciężkiej pracy wkładane w prowadzenie kanału, są widoczne w liczbie subskrypcji, która sięga prawie 2000 oraz w liczbie fanów na Facebooku, ponad 1200 „lajków”.
W rozmowie zdradza nam kulisy pracy BookTubera, opowiada o swoich własnych doświadczeniach i radzi, jak można zacząć recenzować książki w internecie. Oczywiście nie mogło zabraknąć też pytań dotyczących  treści książek.
                                                                
                                                                     
                                            Zapraszam i życzę miłej lektury.


Blogowanie, vlogowanie, prawo jazdy, klasa maturalna, jak udaje Ci się to wszystko połączyć?
Szczerze? Sama nie mam pojęcia. Staram się trzymać ustalonego planu – to chyba mój klucz. Aczkolwiek bardzo często zdarza się, że czas, szkoła i sprawy bieżące wchodzą mi w paradę, co czasami widać na moim blogu, czy kanale YouTube. Nieraz szkoła cierpiała z powodu vlogów, a vlogi z powodu szkoły. Wciąż szukam swojego „złotego środka” w tym szaleństwie.

Skąd w ogóle wziął się pomysł na prowadzenie kanału, na YouTubie?
Pomysł chodził mi po głowie od dłuższego czasu. Z YouTubem miałam styczność wcześniej, a montowanie filmów nie było mi obce. Z początku pisanie wydawało mi się łatwiejsze, wygodniejsze. Pisałam kiedy chciałam, jak chciałam. Z czasem stwierdziłam jednak, że chcę być zauważona, chcę mówić o książkach i widzieć reakcję, móc wdawać się w dyskusje, a YouTube stwarza do tego wspaniałe możliwości. No i na filmie widać mnie taką jaka jestem – moje poczucie humoru, moje gesty, głos, zachowanie, a to znacznie bardziej szczere niż kilka słów na ekranie komputera. Chciałam stać się realną osobą, nie tylko zlepkiem liter w cyberprzestrzeni.

Nie bałaś się, że  nie uda Ci się znaleźć odbiorców Twoich filmów?
Jasne, takie ryzyko istniało – wciąż istnieje. Mam świadomość, że to, co robię, nie jest wieczne i możliwe, że kiedyś mi się znudzi. Bałam się reakcji na moją osobę i moje zdanie – internauci potrafią być naprawdę dosadni w swoich osądach. Wiedziałam jednak, że osób, które mówiłyby o książkach jest niewiele w Polsce, choć niejeden szuka miejsca, by dać upust swoim emocjom po lekturze. To chyba mnie przekonało, że musi być miejsce dla tych, którzy kochają czytać.

Jakie są plusy i minusy  umieszczania filmików na You Tube?
Plusem jest zdecydowanie odzew, jaki otrzymuję. Komentarze i wiadomości prywatne przepełnione miłymi słowami, których nigdy się nie spodziewałam. Wiele osób mi dziękuje, poleca książki, traktujemy się jak dobrzy znajomi – to jest niesamowite, jak bardzo potrafimy być dla siebie życzliwi, kiedy coś nas łączy. Miło zobaczyć pozytywną stronę Internetu, a jeszcze lepiej jest wiedzieć, że nie jest się samym w swoim „szaleństwie”.

Do minusów, choć jest ich niewiele, mogę zaliczyć nakład pracy, jaki w to wchodzi. Przygotowanie jednego materiału zajmuje mnóstwo czasu, który mogłabym lepiej spożytkować – nagrać coś jeszcze, zmontować. Chciałabym być bardziej systematyczna w tym, co robię, ale w paradę wchodzi mi złośliwość rzeczy martwych – komputer, transfer, polityka YouTube. Nie podoba mi się również to, co aktualnie dziele się na tej platformie, która początkowo miała być miejscem równego traktowania, a powoli przeradza się w internetową telewizję z celebrytami, bardzo trudno jest się wybić.


Jak zareagowali Twoi znajomi, gdy zobaczyli Cię w internecie?
Hmm, ciekawe pytanie. Różnie – większość reakcji była pozytywna. Jestem wdzięczna moim przyjaciołom za doping jaki otrzymałam, widzę, jak cieszą się z moich sukcesów, choć nie dotykają ich w żadnym stopniu. Było paru niedowiarków, parę osób z nastawieniem prześmiewczym. Obecnie jest to nasz osobisty kawał – często jestem cytowana w klasie, krążą anegdotki, z których wszyscy się śmiejemy. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego przyjęcia tego, kim jestem i co lubię.

https://www.youtube.com/user/wiecejksiazkow



Czy masz jakąś radę dla osób, które też chciałyby nagrywać i udostępniać filmiki w internecie?
Nie od razu Rzym zbudowano. Wiele osób na YouTube stawia na jakość wideo – lustrzanki, oświetlenie, mikrofony, tło. Jeżeli masz coś ważnego do powiedzenia, nie bój się tego, jak to wypadnie. W dzisiejszych czasach wszystko może stać się twoim sprzętem do nagrywania – telefon komórkowy, kamerka internetowa czy zwykły aparat cyfrowy. Rób to, co kochasz, a nie to, czego oczekują od ciebie inni. I nie przejmuj się negatywnymi komentarzami – nie każdemu możesz w życiu dogodzić. Najważniejsze, by wciąż posuwać się do przodu!

Jak uważasz, czy książki mogą nas czegoś nauczyć, nawet te „mniej wartościowe”?
Oczywiście. Weźmy na przykład serię Darów Anioła Cassandry Clare. to powieści dla młodzieży – niezbyt wymagające, tekst nie objawia nam mistycznej prawdy, ale to nie znaczy, że książka jest bezwartościowa. Nigdy nie poznałabym tak bardzo mitologii różnych kultur i łacińskich sentencji ,gdyby nie te książki. To zjawisko pojawia się w wielu młodzieżówkach. Posunę się nawet do stwierdzenia, że i złe książki w stanie nas czegoś nauczyć, chociażby tego, co omijać szerokim łukiem. Nie trzeba czytać Encyklopedii by stać się mądrym – wystarczy myśleć podczas lektury, uruchomić wyobraźnię – to już jest wystarczająca lekcja, nie patrzeć powierzchownie.

Jesteś zwolenniczką tradycyjnych książek, czy  może preferujesz e-booki?
Lubię i te, i te. Obie wersje mają swój urok. Papier pięknie pachnie, można w nim podkreślać, odznaczać, skakać po tekście, kolekcjonować. E-booki bardziej mobilne, nie zajmują tyle miejsca, świetnie sprawdzają się w podróży, choć nie tworzą takiego efektu jak książki papierowe. Jestem szczęśliwą posiadaczką i czytnika, i półek pełnych książek i ani jednego, ani drugiego bym nie oddała.


Czy jest jakiś tytuł, który mogłabyś polecić lub szczerze odradzić swoim rówieśnikom?
Do polecania jest za dużo. Ale istnieje jeden tytuł, który szczerze odradzam, a jest to „Coś do stracenia” Cory Carmack, które przyszło mi recenzować. Książka jest bezwartościowa, przepełniona dziwnymi schematami moralnymi, a główna bohaterka gra na nerwach czytelnikowi. Szkoda na to czasu i cierpliwości.

Czy masz ulubionego bohatera książkowego, z którym mogłabyś się zaprzyjaźnić w realnym świecie?
Oj, wielu. Często podobają mi się postacie, których odwzorowania spotykam w codziennym życiu – w moich przyjaciołach, znajomych, rodzinie. Jeżeli miałabym szukać bohaterek podobnych do mnie, to byłaby to Celaena ze Szklanego tronu i Tessa z trylogii Diabelskich Maszyn, choć bardzo chętnie zaprzyjaźniłabym się z Dorianem Havirialdem i Williamem Herondalem – to mój typ przyjaciela, osobowości, którą lubię. Przekorna, lekko ironiczna. ;)

Ostatnie pytanie dotyczy świąt. Jaki jest wymarzony prezent, który mógłby znaleźć się pod Twoją choinką?
https://www.youtube.com/user/wiecejksiazkow
Regał na książki. Szczególnie jeden, bardzo popularny z sieci sklepów Ikea. Ale to tylko pobożne życzenia. Miło byłoby dostać jakąś książkę, bo rodzina zazwyczaj mnie nimi nie obdarowuje, możeMistrza i Małgorzatę,SłużąceczyWyznaję. Tak, to by był fantastyczny prezent na święta!







Kinga Kaźmierczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz