W dniu 13.09. br o godzinie osiemnastej w kościele św. św.
Piotra i Pawła w Krakowie odbyła się uroczysta Msza Święta z okazji 25-lecia
pracy dyrygenta naszego szkolnego chóru, pana profesora Ryszarda Źróbka.
Blog założony przez redakcję pijarni 2014-2017 w składzie: - Kinga Kaźmierczyk - Julia Król Gabriela Chmielowiec - Bartosz Oleszko-Pyka - Paweł Pytel - Bartłomiej Małczyński - Maria Lusina - Zofia Jach - Barbara Wesely - Angelika Nawalany
wtorek, 29 września 2015
niedziela, 20 września 2015
Życie to scena.
Życie to scena, na której każdy z nas jest aktorem.Wychodzimy na nią bez jakiejkolwiek próby ,nikt nie może nas zastąpić. Każdy dostał określona rolę, zadanie, które musi spełnić.Grając przeżywany rożne doznania: złe, dobre ale wszystkie nas czegoś uczą. Często nasze scenariusze ulegają zmianom, które nie zawsze są korzystne. Ludzie z jakimi gramy: rodzina,przyjaciele,ukochana osoba po wielu latach ściągają maski i pokazują swoje prawdziwe oblicze. Prawda wychodzi na jaw, pojawia się rozczarowanie lecz po krótkim czasie rozbicia uświadamiamy sobie, że dobrze iż stan faktyczny wyszedł na światło dzienne. Zmieniamy repertuar ,gramy z nowymi ludźmi .Tak toczy się nasze życie, wiec grając walczmy o każdą chwilę aby na koniec móc powiedzieć- było warto.
Maria Lusina
Maria Lusina
MOSiR Bochnia- powrót z hukiem, choć przegrany
19 września o godzinie 20 drużyna MOSiR Bochnia oficjalnie rozpoczęła swój sezon, wrócili do pierwszej ligi po ponad czterech latach. Pomimo niekorzystnego dla gospodarzy wyniku (20:27 dla LKPR Moto- jelcz Oława) bocheńska drużyna wykazała się niezwykłym duchem walki. Spośród wszystkich grających na najwyższym poziomie zawodników zdecydowanie należy wyróżnić kilku, którzy wzbudzali zachwyt swoją grą, taktyką lub po prostu zaangażowaniem.
Na
początku muszę wspomnieć o bramkarzu Tomaszu Węgrzynie. Choć jego poprzednik
był w każdym możliwym centymetrze bramki, przeciwnikom udało się osiągnąć
niemal niemożliwą do nadrobienia przewagę. Kiedy jednak Węgrzyn pojawił się na
bramce, nawet rzut, który zwalił go z
nóg, nie mógł przebić się przez jego obronę. Drugim
zawodnikiem, który dla mnie ( osoby niedoświadczonej w kwestii piłki ręcznej) okazał się
niezastąpiony był Adam Janus, szybko nazwany komarem.
Zawodnik był tak energiczny ( podskakiwał w miejscu, machał rękami skutecznie
utrudniając rzuty na bramkę), a przy tym nie do ,,zdjęcia” z boiska, że dla
gości stanowił irytującą, trudną do ominięcia zmorę, godną najgorszego z
krwiopijców XXI w. Na boisku wykazali się także Jakub Spieszny i Marcin Janas,
szybcy, silni, grający agresywnie a przy tym naprawdę uczciwie zawdonicy. Obaj stanowili
zaporę niemal nie do przejścia i bardzo groźnego przeciwnika. Na końcu ( nie
umniejszając jego wartości) muszę wspomnieć o Kacprze Królu. To do niego
należała pierwsza bramka meczu, świetnie sprawdzał się w roli blokady, a co wywarło na mnie największe
wrażenie: żaden faul nie był w stanie zdjąć go z boiska na dłużej. Niestety
przeciwnicy szybko dostrzegli to i wykorzystali, dlatego gracz mimo iż na boisku sprawdzał się znakomicie, przez tłum blokujących go rywali, nie mógł pokazać 100% swoich możliwości. Myślę że z całego meczu to
właśnie obraz jego, powstrzymywanego, przez trzech przeciwników, a mimo to
wyrywającego się do piłki pozostanie mi w pamięci najdłużej.
Pomimo iż kibicowałam drużynie gospodarzy , muszę również wspomnieć o drużynie LKPR Moto- jelcz Oława. Pomimo świetnej gry MOSiRu Bochnia to właśnie oni okazali się zwycięzcami wykazując się niezwykłą synchronizacją i siłą, choć ta była nadużywana niejednokrotnie z ich strony. Kończąc osobiście życzę powodzenia obu drużynom w ich dalszych zmaganiach, życzyć LKPR Moto- jelcz Oławie więcej zwycięstw, a MOSiRowi wygranej w kolejnym meczu.
-Julia Król
Zapraszam do oglądnięcia jednej z akcji zakończonych bramką dla MOSiRu, zdobytą przez Kacpra Króla.
środa, 16 września 2015
Na początek
Witajcie!
Liście z drzew opadają, kasztany także poddają się przyciąganiu - jesień. To mniej więcej ten moment, w którym zaczynamy kolejny rok szkolny, czasem z ochotą, a czasem... niezupełnie.Ale zwyczajne lekcje to nie wszystko, prawda? Po szkole można wyjść gdzieś z przyjaciółmi. A wcześniej - spotkać się z nimi na kółku przedmiotowym (i nie tylko), których w naszej szkole jest sporo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)