wtorek, 12 maja 2015

Kolacja z Gustavem Klimtem - recenzja

Słowem wstępu, „Kolacja  Gustavem Klimtem” to sztuka napisana przez Jacka Cygana, a następnie wyreżyserowana przez Krzysztofa Jasińskiego. W obsadzie znaleźli się dobrze nam znani aktorzy: Małgorzata Foremniak (Maria Zimmermann), Piotr Polk (Witold Wolski) oraz Ewa Porębska (Anka). 

Tytułowa kolacja rozgrywała się w domu Marii w Wiedniu, na którą zaproszony został Witold. Cała fabuła przypominała mi trochę taką „teatralną telenowelę”. Byli kochankowie nie tylko rozmawiali o przyjemnych i beztroskich latach młodości oraz ich przyjaźni ze zmarłym już Jerzym, ale też odkrywali przed sobą tajemnice, które skrywali latami. Cała konwersacja staje się miejscami dramatyczna, pełna łez, bólu, tęsknoty i złości. Według mnie, aktorzy bardzo dobrze zaprezentowali cały dramat swojego pogubionego losu, świetnie wprowadzając widza w tę atmosferę. Klimatu dodawały też piosenki Marka Grechuty i Ewy Demarczyk puszczane w tle. 

Wybierając się na tę sztukę myślałam, że będzie się ona przedstawiać postać Gustava Klimta. Jednakże nic oprócz faktu, iż główna bohaterka dzięki malowaniu reprodukcji dzieł malarza poradziła sobie z kłopotami finansowymi. Elementem scenografii były projekcje  przedstawiające oryginalne obrazy Klimta.

Szczerze przyznam, że spodziewałam się innego klimatu i fabuły tej sztuki. Mimo to bardzo mi się podobała. Wolę przedstawienia, na których „coś się dzieje” niż kilkudziesięciominutowe monologi, na których się po jakimś czasie wyłączam. Atmosfera takiej, mówiąc kolokwialnie, „dramy” zawsze potrafi zaciekawić widza, ponieważ w ten sposób możemy zobaczyć co być może dzieje się w domach naszych znajomych, przyjaciół, sąsiadów. A czy jest coś ciekawszego niż życie innych ludzi?


Barbara Wesely

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz