piątek, 29 maja 2015

Błogosławieństwo czy przekleństwo ?


    Są pytania na które nie ma łatwej odpowiedzi. Wybierasz nieśmiertelność czy życie drugiego człowieka ? Każda decyzja niesie za sobą konsekwencje i wyrzeczenia. Dmitry Glukhovsky w „Future.re” sam zastanawia się jakby zdecydował.

    Sama Europa zamieszkiwana jest przez 120 miliardów ludzi. Środowisko naturalne i starożytna architektura zastąpione są przez niekończące się wieżowce i niezliczone podziemne korytarze. Wielu ludzi nie ma szansy dostrzec słońca, a widok linii horyzontu jest przywilejem zarezerwowanym wyłącznie dla osób zamieszkujących dachy budynków - miejsc pożądanych przez wszystkich.

                               Wizualizacja miasta w przyszłości

   Człowiek ma do dyspozycji parę metrów kwadratowych, wszystko co go otacza jest sztuczne, ściśnięte i pełni jedynie funkcję użytkową. Ludzie jednak są szczęśliwi. Przynajmniej mieszkańcy starego świata, którzy mają prawo do nieśmiertelności i odżywiają się pigułkami szczęścia. Wiecznie młodzi i piękni niczym bogowie z Panteonu, blokują swoje lęki tabletkami i egzystują bezcelowo, odcinając się od stresu i korzystając z uroków dostatniego życia. Nieśmiertelność nie jest jednak pozbawiona wyrzeczeń. Przeludnienie jest tak wielkie, że karze się tych, którzy nie zarejestrują nowo narodzonych dzieci. Główny bohater, Jan, należy do organizacji Nieśmiertelnych, odnajdujących ludzi, którzy mimo wszystko zdecydowali się na potomstwo. Nieśmiertelni wstrzykują przestępcom  akcelerator – substancję przyśpieszającą proces starzenia i powodującą śmierć w przeciągu dziesięciu lat.

   Moim zdaniem jest to dotychczas najlepsza powieść rosyjskiego pisarza. Rozbudowane i niebanalne opisy mieszają się z cynicznym i brutalnym spojrzeniem bohatera na otaczającą go rzeczywistość. Fabuła pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, a cała historia długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Dmitry Glukhovsky stworzył ciekawego dynamicznego protagonistę, który doskonale wpisuje się w realia i oddaje problemy o których mowa jest w książce.

Czytając powieść biłem się z myślą, że świat ten nie jest antyutopią a realnym spojrzeniem w przyszłość. W obecnym tempie rozmnażania się ludzkości nie widzę innego rozwiązania na uniknięcie tego scenariusza, niż wielki światowy kataklizm, epidemia lub wojna ograniczająca liczbę ludności. Glukhovsky przedstawia wizję świata, który wymusza u jednostek egoizm i pozbawia sensu wiary w życie wieczne– jest ono bowiem towarem powszechnym.

                  Widok z okna dzisiejszego HonkKongu już odrobinę przypomina sceny z Futu.re...

    Powieść obnaża prawa, którymi kieruje się ludzkie życie oraz  zmusza intensywnego wysiłku intelektualnego. Pisarz w moim odczuciu nie ma jednak na celu zaszczepić w czytelniku pesymizmu, a zachęcić do rozważań na temat obecnej sytuacji i do poszukiwań możliwych rozwiązań. Jeśli po lekturze nie możesz myśleć o niczym innym - to wiesz, że trafiłeś na dobrą książkę.

Bartosz Oleszko-Pyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz