czwartek, 7 stycznia 2016

Feynman (nie) na poważnie - recenzja książki

Zainteresowało Was kiedyś, jak otworzyć zamek szyfrowy Mosler Safe Company? Albo jak wysokie jest wynagrodzenie za sprzedanie swojego patentu państwu i co zrobić, by je otrzymać? Richard Feynman w książce „Pan raczy żartować, panie Feynman!” odpowiada na te i inne pytania w toku opowieści o własnym życiu.

Wygląda na to, że w życiu profesora Feynmana zawsze się coś działo. Jeśli nie pracował nad nowym zagadnieniem dotyczącym fizyki, podróżował do Brazylii (gdzie uczył się grać na frigideira i próbował zreformować szkolnictwo), umykał przed wielkimi audytoriami, by móc przemawiać jedynie do kółek fizycznych, sprytnie omijał cenzurę, prowadził badania nad mrówkami, zapewniał komisję poborową o braku upośledzenia mimo stwierdzenia tej nieprawidłowości przez psychologów i po kryjomu wyjmował drzwi (sztuk jedna), ale przede wszystkim szukał w otaczającym go świecie zagadek do rozwiązania. Podtytuł książki, „Przypadki ciekawego człowieka”, znakomicie oddaje jej treść.
Dowcipnie napisana książka jest czymś więcej niż zbiorem wydarzeń z życia wziętych. Daje nam wgląd w pracę naukową, opisaną w sposób nieco odmienny od standardowych referatów, streszczeń i wykładów. Laureat nagrody Nobla opisuje też życie w Ameryce czasu wojny – jako fizyk pracował przy projekcie Manhattan, uczestnicząc w przygotowaniach pierwszej bomby atomowej. Poza stroną naukową jego życia książka daje nam także możliwość obserwowania go w codziennych sytuacjach – i jest to jeden z atutów tej pozycji. Możemy poznać Richarda Feynmana jako zwykłego człowieka, nie zawsze zachowującego się tak jak przystoi profesorowi.

Na koniec – cytat, który pokazuje nastawienie Feynmana do nauki: „Potem przyszła mi do głowy inna myśl: fizyka trochę mnie teraz mierzi, a kiedyś sprawiała mi radość. Dlaczego sprawiała mi radość? Bo się nią bawiłem. Robiłem to, na co miałem ochotę (…). Przyjąłem więc nową postawę. Skoro nie mogę tego zmienić, że jestem wypalony i nigdy nic nie osiągnę, a mam tę ciepłą posadkę na uniwersytecie, uczenie studentów sprawia mi przyjemność i lubię czytać Baśnie z tysiąca i jednej nocy, będę się bawił w fizykę, kiedy mi przyjdzie na to ochota, nie zastanawiając się, czy ma to jakieś znaczenie dla świata.”

„Pan raczy żartować, panie Feynman!”
Przypadki ciekawego człowieka
Wyd. Znak, Kraków 2007
(książkę znajdziecie w szkolnej bibliotece)

Zdjęcie okładki – www.google.com

Zuzanna Ruszar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz