czwartek, 13 listopada 2014

Trumienna Ryba

       W czasach, gdy muzyka jest uporządkowana, pogrupowana i wciśnięta w szufladki, coraz częściej dopada mnie obawa, że nie da się wpaść na nowe idee.

Jak bardzo byłem w błędzie? Wywiad z wokalistą grupy “Coffinfish” Piotrem Zającem.

Skąd wzięła się nazwa i co tak naprawdę ona oznacza: trumienna ryba, ryba w trumnie, ryba trumna, a może jeszcze coś innego?

- W zasadzie nie jest to żadna z rzeczy, które wymieniłeś. Coffinfish to gatunek ryby w kształcie trumny, do tego wyjątkowo brzydkiej.

Widzę tu pierwsze nawiązanie do tematyki płyty...

- Tak. Gdy dołączyłem do zespołu, postanowiłem nadać kapeli jakiś koncept. Klimaty morskie pasują do muzyki, jaką gramy – metal momentami wolny i ociężały, osadzony w długich kompozycjach.

To były właśnie moje pierwsze odczucie, kiedy słuchałem debiutanckiej płyty “Staring at the Abys”: mroczny, tajemniczy  klimat, trochę jak Tool…

- Nie do końca. Wiele osób nam to mówi, dla mnie osobiście nie jest to inspiracja I staram się od tego ociąć.

Na waszej stronie przeczytałem, że fascynujecie się ''Weird Fiction''. Domyślam się, że nawiązywaliście do Lovecrafta?

- Tak, nawet bardzo. Na okładce płyty umieściliśmy jego cytat. Jednak nie była ona tak oparta na Lovecrafcie, jak płyta którą teraz wydajemy. Na nowym krążku wszystkie numery inspirowane są jego twórczością, jego twarz jest na okładce, a tytuł płyty brzmi ''I am Providence'' - jest to inskrypcja z jego nagrobka. Będzie ona zwieńczeniem całego pomysłu i klimatu. Cały materiał, który nagraliśmy na płytę nie zmieścił się na niej, więc w niedługim czasie od wydania longplaya wypuścimy epkę. Płyta będzie miała 5 kompozycji - to nie dużo, ale żadna z nich nie trwa krócej niż dziesięć minut.

Poszliście w storytelling?

- Dokładnie, każdy kawałek jest zamkniętą opowieścią, nie dzieliliśmy go na zwrotki ani refreny.

Jeśli chodzi o teksty, to każdy wasz numer opisuje odrębną historię katastrofy jakiejś jednostki morskiej. Czy są to historie oparte na faktach?

- Tak, dwa pierwsze kawałki opisują autentyczne historie. Szukałem jakiejś koncepcji, która dopasowałaby się do muzycznego klimatu epki i wpadł mi do głowy pomysł katastrof statków. Teksty pisane są z perspektywy osób, które to przeżyły lub nie. Trzeci utwór jest fikcją - opisuje domniemane przeżycia pasażerów statku, który zaginął w trójkącie bermudzkim. Inspiracje czerpałem  chociażby z takich lektur jak ''Stary człowiek i morze'', czy ''Moby Dick''. Walka z żywiołem - to chciałem opisać na płycie.

Jesteście na scenie od 2011 roku. Jak odnajdujecie się na rynku i jakich sposobów szukacie, aby się promować?

- Nie mamy aspiracji, aby rozdmuchiwać cały projekt - podchodzimy do muzyki twórczo. Zależy nam na przyjemności płynącej z grania. Dobrze jest mieć szacunek na scenie i wydaje mi się, że to udało się nam osiągnąć. Nie pchamy się nigdzie na siłę. Mieliśmy koncepcję grać wszędzie i ładować się na każdy koncert, ale teraz to zmieniamy. Mamy małego wydawcę, który wydaje tylko muzykę podobną do naszej. Obracamy się w małym środowisku i jesteśmy z tego zadowoleni.

Myślicie nad adaptacją waszej muzyki w formie klipów? Kto z obecnych artystów mógłby się tego podjąć?

- Jest to temat dosyć aktualny, jesteśmy w trakcie rozmów. Chcemy zrobić dwa teledyski, które będą promowały płytę. Czy uda się tak zrobić - czas pokaże. Nie chcemy robić tego w typowy sposób jak większość kapel, myślimy o klimatach typu teatrzyk kukiełkowy, animacje...

Coś jak filmy braci Quay...

- Dokładnie.

Jak wygląda sprawa zarobków i życia z muzyki. Są z tego jakieś realne pieniądze?

- Nie, czasem ktoś kupi płytę. Ale jeśli chodzi o koncerty, dobrze jest, gdy wychodzimy na zero. Najlepszą rzeczą w graniu koncertów jest poznawanie ciekawych ludzi. Graliśmy z kapelami z Niemiec, Szwecji, Holandii, od których dostaliśmy zaproszenia na wspólne granie. Na koncerty przychodzą najróżniejsi ludzie, od starszych po nastolatków, ale nie mieliśmy sytuacji, żeby ktoś powiedział po występie, że mu się nie podobało.

Czym jest logo na okładce? Przypomina mi oceaniczną gąbkę...

- To jest jakiś glon. Jest to fragment ilustracji osiemnastowiecznej książki opisującej faunę i florę morską niejakiego Heackela. Autor okładki umieścił ją i to nam się spodobało.

Dziękuję za wywiad na pewno spotkamy się na koncertach.

Coffinfish – oświęcimsko-krakowska kapela grająca post metal/experimental/sludge  powstała w 2011 roku. Obecnie liczy 6 członków :
Czapla - gitara
Jasiek - klawisze
Kołek - perkusja
Lobo - wokal
Michał – gitara basowa
Prymas - gitara



H.P Lovecraft - Howard Phillips Lovecraft (ur. 20 sierpnia 1890 w Providence, zm. 15 marca 1937 w Providence w stanie Rhode Island) pisarz amerykański, autor fantasy i opowieści grozy (weird fiction), składających się na tzw. mitologię Cthulhu. Jest jednym z prekursorów fantastyki naukowej.





Bartosz Oleszko-Pyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz