środa, 23 marca 2016

Wspomnienia z rozśpiewanej wymiany cz. 1/2

Zaznaczmy to już na wstępie – wymiana chórów zwie się tak nie bez powodu: od siedemnastu lat w jednej z – chciałoby się rzec – członkowskich szkół spotykają się głównie osoby jako instrumentu używające swych strun głosowych i ich pedagodzy, zwani także chórzystami i dyrygentami. Poza nimi na szkolnych korytarzach można zobaczyć jeszcze uczniów (nie wiedzą, co tracą) i nauczycieli goszczącej placówki oświatowo-wychowawczej, członków grup językowych oraz nauczycieli-opiekunów (czy to wspomnianych grup, czy też dowodzących całą wyprawą za granicę).

Tych, co nie wiedzą, poinformujmy, tym, co nie pamiętają, przypomnijmy – w wymianie biorą udział trzy szkoły: LO Zakonu Pijarów (Kraków, Polska), Biskupie Gimnazjum Klasyczne im. św. Stanisława Kostki (Lublana, Słowenia) oraz Gimnazjum Zakonu Pijarów im. Józefa Braneckiego (Trenczyn, Słowacja). Tegoroczne spotkanie odbyło się w tej ostatniej. Jak przebiegło?
Najprościej oczywiście można to ująć w trzech punktach: śpiew, śpiew, śpiew… ale przecież działo się dużo więcej! Zacznijmy od tego, że, jak to na wymianie bywa, większość z nas mieszkała u słowackich rodzin, za towarzyszy mając także uczniów pijarskiej szkoły. Do Trenczyna przyjechaliśmy w poniedziałek po południu, wraz z nauczycielami: p. Anną Hawleną-Drożdżak i p. Andrzejem Pracuchem oraz z naszym dyrygentem – p. Ryszardem Źróbkiem. Osobno pojawili się także absolwenci naszej szkoły oraz pani dyrektor Jadwiga Bendo. Plan obejmował pół dnia prób – wspólnych oraz indywidualnych (na nich każdy chór ćwiczył wykonywane przez siebie utwory) – z kolei po południu zwiedzaliśmy. Udało nam się więc wdrapać na górę, na której stoi trenczyński zamek (pierwsze wzmianki z ok. X wieku). Tu należałoby wtrącić, że samo miasto jest jeszcze starsze – szczyci się kamieniem z wyrytą łacińską inskrypcją, zostawioną na tych terenach, by było wiadome, że armia cesarza Marka Aureliusza dotarła aż do tego miejsca.
Kolejnego dnia zwiedzaliśmy szkołę i uczestniczyliśmy w krótkiej lekcji języka słowackiego. Następnie razem z chórzystami ze Słowenii odbyliśmy wycieczkę do czeskiego Velehradu, gdzie zwiedziliśmy szkołę i bazylikę pielgrzymkową, wysłuchaliśmy koncertu oraz sami zaśpiewaliśmy w pięknie wymalowanej sali (był to nasz drugi popis, wcześniej wysłuchała nas bowiem społeczność uczniowska w Trenczynie). Trzecie popołudnie upłynęło pod znakiem prób oraz koncertu w szkolnym kościele pw. św. Franciszka Ksawerego. Każdy chór zyskał uznanie w oczach niezwykle przychylnej publiczności Trenczyna, które zapewne tylko wzrosło podczas ostatnich utworów, wykonywanych wspólnie przez szkolną orkiestrę oraz połączone chóry pod dyrekcją p. Martina Holúbka (na co dzień dyrygenta szkolnego chóru z Trenczyna „Piarissimo”). Również nasi koledzy z grupy językowej oraz nauczyciele przyznawali, że koncert był znakomity.
Trzy dni w Trenczynie szybko minęły i nadszedł czas pożegnania. Jak co roku obiecaliśmy sobie pielęgnować zawiązane przez ten krótki czas przyjaźnie. W piątek odbyła się msza, po której wyruszyliśmy w podróż powrotną (wcześniej z klasy, w której ćwiczyliśmy, zabierając pozostawione tam szkolne mundurki – choć teraz są to wyłącznie mundurki chóru – nieco przy tym przeszkadzając w prowadzonej właśnie lekcji). W autokarze wciąż mieliśmy ochotę śpiewać – i tak też powitaliśmy widok naszej szkoły.
Zuzanna Ruszar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz