Na świecie toczy się obecnie
zażarta dyskusja, czy gry komputerowe można nazwać sztuką. Przeciwnicy tej tezy
twierdzą, że gry są popularną zabawką i nie ma w nich ani krzty głębi i piękna
niezbędnych, by nazwać daną rzecz dziełem sztuki.
Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie wypowiedź
legendarnego krytyka filmowego, nieżyjącego już Rogera Eberta, który kilka lat
temu powiedział, że według niego gry nigdy nie staną się dziełami sztuki oraz
że stanowią medium gorsze niż sztuka. Jako powód podał fakt, iż w grach to
gracz ma często istotny wpływ na rozwój fabuły i czasami na zakończenie danej
produkcji, co w oczywisty sposób kłóci się z naturą innych mediów, takich jak
choćby teatr lub literatura.
Według mnie nie jest to cecha negatywna,
ale bardzo ważna zaleta, wyróżniająca gry wśród innych form sztuki – napisałem
sztuki, gdyż według mnie gry jako medium należą do tego szlachetnego grona.
Interaktywna forma rozrywki jaką zapewniają gry jest dużo bardziej angażująca,
niż każde inne dostępne medium, gdyż to gracz ma realną możliwość ingerencji w
wykreowany przez twórców świat – dzięki temu znacznie łatwiej zagłębić się w
atmosferę i nastrój danej produkcji, niż chociażby w przypadku książek.
Wiele osób uważa, iż gry nie mają prawa stać się dziełami
sztuki, gdyż nie niosą ze sobą żadnych wartości moralnych, ani w żaden sposób
nie ubogacają wnętrza człowieka, a zapewniają tylko pustą rozrywkę w postaci
zabijania jak największej liczby wrogów widocznych na ekranie. Jest to
absolutna nieprawda, wynikająca z braku wiedzy. To prawda, że gry w
zdecydowanej większości służą przede wszystkim rozrywce, jednakże należy
spojrzeć na to zagadnienie z odpowiedniego punktu widzenia. Przeciętny film
trwa około dwóch godzin, natomiast przeciętna gra – około 30 godzin i mam tutaj
na myśli produkcje o zamkniętej budowie – tzn. bez możliwości swobodnego
poruszania się po świecie gry oraz bez uwzględniania misji pobocznych. Prawdziwie
gigantyczne tytuły, które umożliwiają graczom swobodne poruszanie się po całej
mapie oraz pełne dodatkowych zadań wymagają od graczy o wiele większej ilości
czasu na ukończenie takiego dzieła – dla przykładu kompletne ukończenie gry Wiedźmin
3: Dziki Gon (z wykonaniem wszystkich zadań pobocznych) zajmuje ponad 200
godzin! Żeby przyciągnąć potencjalnego odbiorcę do ekranu na tak długo, twórcy
oprócz interesującej fabuły, czy dobrej grafiki muszą też zadbać, by gra była
po prostu ciekawa i przyjemnie się w nią grało.
Dlaczego filmy sensacyjne pokroju Szybkich i wściekłych
biją na całym świecie rekordy popularności, zamiast dajmy na to filmów
dokumentalnych? Właśnie przez akcję – zarówno film, teatr, czy książka, jak i
gry video są ukierunkowane na dostarczanie odbiorcom rozrywki. I tak jak w
przypadku kinematografii, nie każdy film musi być filmem akcji, tak nie każda
gra jest prostą rozrywką dla mas. Przykładem może być The last of Us, dzieło
będące piękną opowieścią o wzajemnych relacjach pomiędzy małą dziewczynką, a
opiekującym się nią mężczyzną i ich walce o przetrwanie w zniszczonym przez
tajemniczą chorobę świecie, lub też wspomniany wyżej Wiedźmin 3: Dziki Gon,
gdzie w jednej z misji bierzemy udział w weselu na podstawie dramatu Stanisława
Wyspiańskiego. To tylko dwa przykłady w dużo większej bibliotece gier, które
spokojnie mogłyby pretendować do miana dzieł sztuki, czy to za sprawą
wspaniałej linii fabularnej, czy też pięknej szaty graficznej.
Tak naprawdę jedynym powodem, dla którego gry są powszechnie
uważane za zło konieczne jest brak zrozumienia oraz najmniejszych chęci, by
choć spróbować przekonać się na własnej skórze, że zasługują one na miano
sztuki. Niestety prawdą jest, że gry jako medium interaktywne, są dużo bardziej
atrakcyjne, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży, przez co często zaniedbują one
inne ważne aspekty życia, jak np. czytanie książek, lub nauka, a nawet
uzależniają się od tej formy spędzania wolnego czasu. Dlatego też nierzadko
można spotkać się z krzywdzącą opinią, że gry, oprócz braku pożytku
doprowadzają do poważnych uzależnień. Jest to po części prawda – gry
uzależniają, jednakże tylko, gdy osoba grająca, lub jej otoczenie na to
pozwoli. Jeżeli rodzice będą pozwalać dziecku na granie na komputerze
codziennie przez kilka godzin, to niech nie dziwią się, że po jakimś czasie nie
będzie można go od komputera oderwać. We wszystkim trzeba znać umiar – w graniu
także. Mam nadzieję, że opinia ludzi na temat gier się zmieni, oraz po cichu
liczę, że za kilka lub kilkanaście lat na lekcjach wiedzy o kulturze uczniowie
będą uczyć się także o tej formie sztuki jaką są gry video.
Andrzej Ciepły
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz