Są pytania na
które nie ma łatwej odpowiedzi. Wybierasz nieśmiertelność czy
życie drugiego człowieka ? Każda decyzja niesie za sobą
konsekwencje i wyrzeczenia. Dmitry Glukhovsky w „Future.re” sam
zastanawia się jakby zdecydował.
Sama Europa
zamieszkiwana jest przez 120 miliardów ludzi. Środowisko naturalne
i starożytna architektura zastąpione są przez niekończące się
wieżowce i niezliczone podziemne korytarze. Wielu ludzi nie ma
szansy dostrzec słońca, a widok linii horyzontu jest przywilejem
zarezerwowanym wyłącznie dla osób zamieszkujących dachy budynków
- miejsc pożądanych przez wszystkich.
Wizualizacja miasta w przyszłości
Człowiek ma do dyspozycji parę metrów kwadratowych, wszystko co go otacza jest sztuczne, ściśnięte i pełni jedynie funkcję użytkową. Ludzie jednak są szczęśliwi. Przynajmniej mieszkańcy starego świata, którzy mają prawo do nieśmiertelności i odżywiają się pigułkami szczęścia. Wiecznie młodzi i piękni niczym bogowie z Panteonu, blokują swoje lęki tabletkami i egzystują bezcelowo, odcinając się od stresu i korzystając z uroków dostatniego życia. Nieśmiertelność nie jest jednak pozbawiona wyrzeczeń. Przeludnienie jest tak wielkie, że karze się tych, którzy nie zarejestrują nowo narodzonych dzieci. Główny bohater, Jan, należy do organizacji Nieśmiertelnych, odnajdujących ludzi, którzy mimo wszystko zdecydowali się na potomstwo. Nieśmiertelni wstrzykują przestępcom akcelerator – substancję przyśpieszającą proces starzenia i powodującą śmierć w przeciągu dziesięciu lat.
Moim zdaniem jest to dotychczas najlepsza powieść rosyjskiego pisarza. Rozbudowane i niebanalne opisy mieszają się z cynicznym i brutalnym spojrzeniem bohatera na otaczającą go rzeczywistość. Fabuła pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, a cała historia długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Dmitry Glukhovsky stworzył ciekawego dynamicznego protagonistę, który doskonale wpisuje się w realia i oddaje problemy o których mowa jest w książce.
Czytając powieść biłem się z myślą, że świat ten nie jest antyutopią a realnym spojrzeniem w przyszłość. W obecnym tempie rozmnażania się ludzkości nie widzę innego rozwiązania na uniknięcie tego scenariusza, niż wielki światowy kataklizm, epidemia lub wojna ograniczająca liczbę ludności. Glukhovsky przedstawia wizję świata, który wymusza u jednostek egoizm i pozbawia sensu wiary w życie wieczne– jest ono bowiem towarem powszechnym.
Widok z okna dzisiejszego HonkKongu już odrobinę przypomina sceny z Futu.re...
Wizualizacja miasta w przyszłości
Człowiek ma do dyspozycji parę metrów kwadratowych, wszystko co go otacza jest sztuczne, ściśnięte i pełni jedynie funkcję użytkową. Ludzie jednak są szczęśliwi. Przynajmniej mieszkańcy starego świata, którzy mają prawo do nieśmiertelności i odżywiają się pigułkami szczęścia. Wiecznie młodzi i piękni niczym bogowie z Panteonu, blokują swoje lęki tabletkami i egzystują bezcelowo, odcinając się od stresu i korzystając z uroków dostatniego życia. Nieśmiertelność nie jest jednak pozbawiona wyrzeczeń. Przeludnienie jest tak wielkie, że karze się tych, którzy nie zarejestrują nowo narodzonych dzieci. Główny bohater, Jan, należy do organizacji Nieśmiertelnych, odnajdujących ludzi, którzy mimo wszystko zdecydowali się na potomstwo. Nieśmiertelni wstrzykują przestępcom akcelerator – substancję przyśpieszającą proces starzenia i powodującą śmierć w przeciągu dziesięciu lat.
Moim zdaniem jest to dotychczas najlepsza powieść rosyjskiego pisarza. Rozbudowane i niebanalne opisy mieszają się z cynicznym i brutalnym spojrzeniem bohatera na otaczającą go rzeczywistość. Fabuła pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, a cała historia długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Dmitry Glukhovsky stworzył ciekawego dynamicznego protagonistę, który doskonale wpisuje się w realia i oddaje problemy o których mowa jest w książce.
Czytając powieść biłem się z myślą, że świat ten nie jest antyutopią a realnym spojrzeniem w przyszłość. W obecnym tempie rozmnażania się ludzkości nie widzę innego rozwiązania na uniknięcie tego scenariusza, niż wielki światowy kataklizm, epidemia lub wojna ograniczająca liczbę ludności. Glukhovsky przedstawia wizję świata, który wymusza u jednostek egoizm i pozbawia sensu wiary w życie wieczne– jest ono bowiem towarem powszechnym.
Widok z okna dzisiejszego HonkKongu już odrobinę przypomina sceny z Futu.re...
Powieść
obnaża prawa, którymi kieruje się ludzkie życie oraz zmusza intensywnego wysiłku intelektualnego. Pisarz w moim odczuciu nie ma jednak na celu zaszczepić w
czytelniku pesymizmu, a zachęcić do rozważań na temat obecnej sytuacji i do poszukiwań możliwych rozwiązań. Jeśli po lekturze nie możesz myśleć o niczym innym - to
wiesz, że trafiłeś na dobrą książkę.
Bartosz Oleszko-Pyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz