Nie jest żadną
niespodzianką, że człowiek w obecnych czasach uzależniony jest
od wielu rzeczy. Większość znanych mi osób nie wyobraża sobie
dnia bez internetu. Co stałoby się z nami, gdyby w jednym momencie pozbawić Europę prądu?
Marc Elsberg opisuje sytuację, w której znalazłby się
zachodni świat po ataku hakerskim na europejskie i amerykańskie
sieci energetyczne i elektrownie atomowe. Nietrudno wyobrazić
sobie konsekwencje. Przyzwyczajeni do wygód i dostatku
Europejczycy i Amerykanie pozbawieni zostają wody, ogrzewania,
komunikacji, opieki zdrowotnej oraz dostępu do pieniądza. Szybko
dochodzi do pierwszych patologii, a cywilizację budowaną
pieczołowicie przez tysiące lat zastępuje prawo silniejszego. W
kolejce po ostatnie racje żywnościowe stają zarówno bezdomni, jak i wysoko
postawieni urzędnicy.
W "Blackout"
urzekła mnie ilość pracy włożona w research. Autor
przed napisaniem książki konsultował się ze specjalistami do
spraw energetyki, nauk społecznych oraz dogłębnie przestudiował
podobne przypadki w historii ludzkości.
Uzyskujemy wiarygodny,
pozbawiony złudzeń obraz rzeczywistej kondycji człowieka.
Wydarzenia poznajemy z perspektywy szeregu osób pełniących różne
funkcje w europejskich urzędach m.in z punktu widzenia pracownika
Europolu czy biura Kanclerza Niemiec. Świat znajdujący się na
krawędzi zagłady w swoich wypaczonych mechanizmach społecznych
przypomina wypalone ogniem nuklearnych głowic uniwersum Dimitra
Glukhowskiego.
Marc Elsberg w wywiadzie dla Marie Sagenschneider
Polecam tę książkę wszystkim, którzy w
naszej europejskiej cywilizacji czują się zbyt pewnie.
Bartosz Oleszko-Pyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz