-Dzień dobry Dziadziusiu!
-Cześć!
-Dzisiaj chciałbym przeprowadzić z Tobą
wywiad na temat stanu wojennego w Polsce. Więc co to był stan wojenny i kiedy
miał miejsce?
-Generalnie
stan wojenny to taka forma stanu nadzwyczajnego. Polega na tym, że wojsko
przejmuje na pewien czas administrację w państwie. Ten, o którym teraz mówimy
został wprowadzony 13 XII 1981 roku o północy. Zawieszono go pod koniec grudnia
1982, a wreszcie zniesiono w lipcu 1983 roku. Ogłosił go generał Wojciech
Jaruzelski w specjalnym przemówieniu.
-Wiesz może dlaczego został wprowadzony?
-Oficjalnie
władza twierdziła, że pogarsza się sytuacja gospodarcza kraju, ale domyśliliśmy
się że chodzi o zaszkodzenie, a nawet zniszczenie środowiska oporu, czyli NSZZ
Solidarność. Komuniści chcieli utrzymać władzę. Doszły nas także słuchy, że
istniała obawa interwencji ZSRR oraz NRD, czy Czech.
-Bardzo mnie ciekawi jak dowiedziałeś się o
wprowadzeniu stanu wojennego?
-Dowiedziałem
się już z samego rana 13 XII, z radia. Nie wiedziałem jednak co to oznacza i na
czym polega. Podobnie jak nasi sąsiedzi, z którymi o tym rozmawialiśmy, byliśmy
bardzo wystraszeni.
-Co więc wtedy zrobiłeś?
-Tak jak
Ci już powiedziałem na początku nie wiedziałem co powinienem zrobić, jak się
zachować. Z radia dowiedziałem się, że zabronione są zgromadzenia. Świadomy
ryzyka, zdecydowałem się pojechać do pracy, bo jako dyrektor byłem
odpowiedzialny za mój Ośrodek Szkolno-Wychowawczy (w Ostrowcu Świętokrzyskim),
tym bardziej że do mojej szkoły uczęszczały dzieci z miasta, z naszego
internatu oraz zakładów prowadzonych przez siostry zakonne.
-W jakim dokładnie celu tam pojechałeś? Czy
może też wydarzyło się tam coś bardzo szczególnego?
-Pojechałem
sprawdzić czy internat nie został zajęty, np. przez wojsko lub inne służby, czy
wszyscy pracownicy dostali się do ośrodka. Przy wjeździe na ulicę, przy której
była szkoła, zatrzymała mnie milicja. Wystraszyłem się, ale na szczęście
sprawdzili tylko dokumenty, czy rzeczywiście tam pracuję i przepuścili mnie. Na
miejscu sprawdziłem, czy dotarli wszyscy nauczyciele, wychowawcy i personel
pomocniczy. Musiałem też sprawdzić czy w naszym internacie jest odpowiednia
ilość żywności i innych potrzebnych artykułów dla ok. 80 dzieci! Następnie
wezwano mnie do inspektoratu oświaty, gdzie zostali zgromadzeni też inni
dyrektorzy. Poinformowano nas o przyczynach stanu wojennego (oczywiście
oficjalnych), jak ma wyglądać działalność szkół (dotychczas zamknięte). Nadal
nie wiedzieliśmy jednak jak długo on potrwa i czy są jakieś zagrożenia dla
Polski i ludności cywilnej. Później dowiedzieliśmy się, że kilka osób zostało
zatrzymanych przez milicję i internowanych.
-Czy byli to jacyś z twoich ludzi?
-Na
szczęście nie.
-Chciałbym się jeszcze zapytać jaka była
reakcja innych, głównie twojej najbliższej rodziny w momencie ogłoszenia stanu
wojennego?
-Moje
córki, które były wtedy małe, rano zdziwiły się, że nie ma nic w telewizji,
tylko „śnieży”. Kiedy wróciłem z pracy rozmawialiśmy co teraz będzie, dlaczego
władze nie mogły zastosować innych środków. Szybko dotarła do nas informacja,
że jednym z internowanych był nasz znajomy, kolega z pracy Twojej babci. Był on
zatrzymany za działalność opozycyjną. Wystraszyło to nas, czy nie będzie
kolejnych represji?
-Jak zareagowali twoi podopieczni?
-Też byli
wystraszeni. Musieli przebywać na terenie placówki. Nie wolno im było wychodzić
samodzielnie do miasta, czy sklepu.
-Jak się czuliście, gdy stan się skończył?
-Odczuliśmy
wielką ulgę, że mogliśmy już wrócić do normalnego funkcjonowania.
-Dzięki za poświęcony mi czas. Wiele się
dowiedziałem.
-Proszę
bardzo.
Krzysztof Hernik
klasa 1b
klasa 1b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz